„50 lat – złote gody naszej Jubilatki”

Pięćdziesiąt lat… pół wieku… Dla ludzi to gros ich egzystencji, natomiast w przypadku instytucji jaką jest szkoła specjalna, to czas potrzebny na zaistnienie placówki w świadomości lokalnej społeczności, jej okrzepnięcie i akceptacja przez różne środowiska.

Na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, na pytanie o lokalizację dzisiejszej Jubilatki, mieszkańcy królewskiego miasta wzruszali ramionami. Sytuacja była bowiem niecodzienna. W sierpniu 1971 roku uchwałą ówczesnego Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Krakowie, na bazie dotychczasowych dwóch klas specjalnych, powołano do życia odrębną jednostkę oświatową, nie zapewniając jej jakiegokolwiek lokum. 1 września 1971 roku placówka rozpoczęła rok szkolny na boisku Szkoły Podstawowej nr 1 w Wieliczce. Uczniowie mieli się uczyć w dwóch salach tej ostatniej. Pierwszy szef nowej placówki mgr Józef Szerłomski, wielki propagator idei Marii Grzegorzewskiej, był pełen optymizmu i wiary, iż problemy lokalowe szkoły specjalnej są naprawdę chwilowe.

Mijały kolejne lata od powołania do życia tej jednostki. Przychodzili coraz to nowi dyrektorzy na trzyletnie kadencje i po ich upływie rezygnowali z powtórnego pełnienia funkcji. Nikt nie chciał borykać się z trudnościami lokalowymi, ostracyzmem ze strony władz lokalnych i środowiska w stosunku do mniej sprawnych intelektualnie uczniów. Propaganda sukcesu w latach 70 – tych ubiegłego wieku nie uwzględniała bowiem istnienia w naszej ojczyźnie ludzi chorych, niesprawnych fizycznie czy umysłowo, kalekich.

Obecnie, patrząc z perspektywy półwiecza na działalność placówki, należy odpowiedzieć na pytanie, jakie wydarzenia miały fundamentalny wpływ na jej rozwój. Nierozwiązana przez lata sprawa lokalu kładła się cieniem na wszelkich działaniach szkoły. Z biegiem lat do dyspozycji naszych uczniów przeznaczono dodatkowo dwie sale w podziemiach liceum ogólnokształcącego, a od 1990 roku salki katechetyczne przy Klasztorze Reformatów w Wieliczce. Nastąpiło więc rozgęszczenie zajęć i w efekcie możliwość prowadzenia nauki na półtorej zmiany. W dwóch dużych salach budynku szkoły nr 1 wygospodarowano kąciki na gabinet psychologa i maleńki pokój nauczycielski. Zaadaptowano fragment korytarza na bibliotekę szkolną. Równolegle do tych, jakże doraźnych działań, czyniono nieustające poszukiwania obiektu, który nadawałby się na działalność szkoły.

Transformacja ustrojowa nie przyniosła żadnych pozytywnych zmian w sprawie rozstrzygnięcia problemów lokalowych placówki. Ówczesne władze szły w kierunku wyprowadzenia szkoły z miasta, stąd propozycje lokali zastępczych, np. w Krzyszkowicach czy Tomaszkowicach, czyli podwielickich miejscowościach. W tej sytuacji z inicjatywy grupy życzliwych zapaleńców powstał społeczny komitet budowy szkoły. Niestety nie był on w stanie zgromadzić wystarczających środków, które pozwoliłyby rozpocząć realizację marzeń o budowie.

Jesienią 1992 roku Wieliczce zaczęła zagrażać kopalnia soli, która przez wieki była źródłem bogactwa i dumy jej mieszkańców. Uaktywniła się bowiem „Mina”, czyli podziemny wyciek wody, która groziła zalaniem zarówno kopalni, jak i położonego najniżej centrum miasta. Wokół Klasztoru Reformatów powstały osuwiska zagrażające znajdującym się tam budynkom. Zapadła decyzja o ewakuacji klas, które uczyły się w salkach katechetycznych. Te wspomnienia są najbardziej mroczne. Dominował bowiem strach o przyszłość uczniów i nauczycieli, a ja czułam się odpowiedzialna za losy zarówno jednych jak i drugich. Zaczęły także pojawiać się pogłoski o możliwości likwidacji placówki…

Jednakże po kilku tygodniach… szał radości. Jest budynek, który spełnia nasze oczekiwania. Ma 20 różnej wielkości pomieszczeń. Znajduje się w centrum miasta i bezpośrednim sąsiedztwie dworca autobusowego. 13 grudnia 1992 roku o godz. 13. 00, a więc w dniu kolejnej rocznicy jednego z najmroczniejszych wydarzeń w dziejach naszego kraju, podpisuję z dyrektorem Muzeum Żup Krakowskich, prof. Antonim Jodłowskim umowę najmu budynku. Finansujące szkołę Kuratorium Oświaty błyskawicznie przyznało dodatkowe środki na remont i wyposażenie obiektu. Zaczął się wyścig z czasem, bowiem pieniądze musiały zostać rozliczone do końca roku kalendarzowego. Z radością i wielką dumą wspominam działania moich koleżanek i kolegów, którzy nie bacząc na okres przedświątecznych przygotowań w swoich domach, zabrali się za prace remontowe w nowym budynku. Wszyscy byliśmy zjednoczeni wokół wspólnej sprawy, a atmosfera euforii stała się mocnym czynnikiem mobilizacyjnym. Dziś, patrząc z perspektywy trzydziestu lat na tamte wydarzenia, z całą mocą mogę powiedzieć, że o powodzeniu przedsięwzięcia zadecydowali, bez reszty oddani szkole, nauczyciele. Malowali, sprzątali, urządzali sale, dekorowali, biegali na zakupy. Po dwudziestu latach tułaczki byliśmy wreszcie „na swoim” i tylko to się liczyło.


Dyrektor Barbara Włusek – Łośko podczas uroczystości otwarcia nowej siedziby szkoły w Parku Kingi

18 lutego 1993 roku odbyło się uroczyste otwarcie placówki. Honorowym gościem była, nieżyjąca już, Pani Poseł Józefa Hennelowa, która wspominając na łamach „Tygodnika Powszechnego” uroczystość stwierdziła, że zauroczyła ją niezwykle rodzinna atmosfera panująca w szkole oraz umiejętność jednoczenia się zespołu wokół wspólnych celów. Poprawa warunków lokalowych w wymierny sposób przełożyła się na osiągnięcia naszych uczniów. Zaczęli oni bowiem zdobywać ogólnopolskie laury w konkursach plastycznych oraz olimpiadach sportowych. Szkoła przestała być anonimową instytucją, stawała się coraz bardziej rozpoznawalna w środowisku. W mediach pojawiały się artykuły i radiowe wywiady na temat placówki. Wokół szkoły skupiała się coraz większa grupa życzliwych jej ludzi, którzy hojnymi datkami wspierali nasze inicjatywy. Tak rodziła się lokalna działalność charytatywna i poczucie wspólnoty, a korzystali na tym nasi podopieczni.


Honorowy gość uroczystości otwarcia siedziby szkoły w Parku Kingi – Józefa Hennelowa

Można pokusić się o stwierdzenie, iż po czasach stagnacji, marazmu i beznadziei, lata dziewięćdziesiąte to złoty okres w rozwoju placówki, jej wewnętrznej integracji wokół dobra dziecka z psychofizycznymi deficytami, aktywności zewnętrznej wokół rozpoznawalności szkoły w dalszym i lokalnym środowisku, mrówczej pracy nad pokonywaniem stygmatu „inności ”w odniesieniu do naszych wychowanków.

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku właściciel, dzierżawionego przez nas budynku, zdecydował o innym sposobie jego wykorzystania. Moje osobiste rozmowy z ówczesnym kuratorem Jerzym Lackowskim zakończyły się transferem pieniędzy na zakup budynku zlokalizowanego na 63 – arowej działce przy ul. Niepołomskiej w Wieliczce. W lipcu 1998 roku podpisałam notarialny akt kupna nieruchomości. Wreszcie, po prawie trzydziestu latach, szkoła stała się właścicielem budynku. Rozbudowa i adaptacja obiektu do potrzeb naszych uczniów trwała dwa lata. Niewątpliwym atutem nabytej nieruchomości był rozległy teren wokół, na którym zlokalizowano pełnowymiarowe boisko sportowe oraz plac zabaw dla najmłodszych dzieci.

1 września 2000 roku w naszej placówce miało się odbyć wojewódzkie rozpoczęcie roku szkolnego. Zaczął się wyścig z czasem. Obiekt bowiem należało zagospodarować. Okres poprzedzający planowaną uroczystość był czasem wielkiej mobilizacji naszej małej, szkolnej społeczności. Nauczyciele, do ostatnich dni sierpnia, urządzali sale lekcyjne, dekorowali korytarze. Mimo zmęczenia panowała radość i poczucie dobrze wypełnianego obowiązku. Niewątpliwą dumą nas wszystkich stała się, wyposażona w osiem komputerów pracownia, która miała służyć uczniom zarówno szkoły podstawowej jak i powstałego rok wcześniej gimnazjum specjalnego.

Trzydziesty rok istnienia placówka rozpoczęła we własnym budynku i tym sposobem zakończyła wieloletni „ tułaczy los”. Dziś, po pięćdziesięciu latach, niewiarygodnym wręcz wydaje się, że mur obojętności wobec tych „ innych” dzieci trwał tak długo, a burzenie go było mrówczą, ale pełną wiary w słuszność naszych działań, kilkudziesięcioletnią pracą.


Dyrektor Barbara Włusek – Łośko podczas uroczystości otwarcia szkoły w budynku przy ulicy Niepołomskiej

Szkołą kierowałam przez 15 lat i wciąż jestem dumna z zespołu ludzi, z którymi przyszło mi pracować. Kadrę pedagogiczną tworzyli bowiem doświadczeni nauczyciele, zintegrowani wokół zadań dydaktyczno – wychowawczo – opiekuńczych, pełni pasji, zaangażowania i wręcz niezwykłego zrozumienia dla potrzeb dzieci dysfunkcyjnych, tworzący niezwykły klimat tej placówki. Odchodząc na emeryturę miałam świadomość, że pozostawiam placówkę w godnych rękach moich młodszych Koleżanek, które w przyszłości świetnie dadzą sobie radę z nowymi wyzwaniami.

Wspomnienia kończę w okresie Wszystkich Świętych czasów dwudziestopierwszowiecznej zarazy. Moje myśli krążą wokół Tych, których już nie ma wśród nas. Na niebiańską ławeczkę odeszli wieloletni nauczyciele tej placówki: Grażynka Cieśla, Zosia Kotasiowa, Iwonka Przybyło, Pan Wiesiek Topornicki, Roman Michniewicz oraz Zosia i Jan Leśniakowie – pracownicy administracyjno – obsługowi. Niech pamięć o Nich wiecznie trwa, bo jak mówi poetka: „Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci”.

Barbara Włusek – Łośko


Autorką wspomnień jest pani Barbara Włusek – Łośko – emerytowana, wieloletnia nauczycielka, dyrektorka szkoły w latach 1986-2001 i opiekunka szkolnej drużyny harcerskiej “Nieprzetartego Szlaku”. Zawsze pełna pasji, optymizmu i życzliwości dla drugiego człowieka. Bezgranicznie oddana budowaniu szczególnej wspólnoty pracowników, uczniów i rodziców szkoły – naszej szkolnej rodziny.

Facebooktwitter