„ Dobry start w nowej szkole ”

Co myśli nasze dziecko w pierwszym, drugim, czy trzecim dniu szkoły? To pytanie zadaje sobie nie jeden rodzic i nauczyciel.
Ze szkolnych obserwacji wynika, że około dwa tygodnie trwa przyzwyczajanie się do nowych ludzi, kolegów, nowych miejsc i nowego rytmu dnia. Oczywiście jest to sprawa bardzo indywidualna. Jedno dziecko po kilku pierwszych dniach czuje się, jak ryba w wodzie i chętnie współpracuje z nauczycielem, jest pogodne i uśmiechnięte, a drugie jest zagubione, wycofane, ciągle pyta o mamę, nie współpracuje z nauczycielem, albo gwałtownie protestuje np. nie chce wejść do klasy, a gdy już wejdzie to nie chce wyjść po skończonych zajęciach, nie pozwala przebrać sobie pampersa – krzyczy, kopie, gryzie itp… Tak zwany okres adaptacyjny, czyli czas na oswojenie się dziecka z nową sytuacją przedłuża się wtedy do kilku lub kilkunastu tygodni.

Podobnie wygląda sytuacja na zajęciach logopedycznych. Jeśli pani przyjdzie po dziecko w okresie, kiedy ono jeszcze nie oswoiło się z takim ogromem „ nowości ” to często nie chce wyjść z sali, w której : są zabawki, czyli coś wreszcie znajomego, są inne dzieci, ta sama pani co wczoraj i to samo pomieszczenie trochę już znajome. To wszystko daje w pewnym stopniu dziecku poczucie bezpieczeństwa. Gdy przychodzi obca osoba i chociaż promiennie się uśmiecha i obiecuje dziecku pokazać nowe zabawki, układanki, klocki, gry na tablecie lub komputerze, przejażdżkę windą to opuszczenie tego, trochę już znajomego miejsca bywa nie lada wyzwaniem.
Jeśli to się uda i dziecko zdoła dotrzeć do gabinetu logopedycznego ( i po drodze nie ucieknie) to pierwsze zajęcia muszą bezwzględnie zostawić jak najlepsze wspomnienia. Co to znaczy? Dziecko musi otrzymać to co zostało mu obiecane – zabawki, układanki, klocki lub gry multimedialne w zależności co wybierze. Oczywiście logopeda próbuje włączyć się dyskretnie do zabawy i rozpocząć diagnozę logopedyczną, ale na tyle na ile dziecko pozwoli.
Zdarza się, że dziecko choruje we wrześniu, a po nieobecności w szkole wszystko zapomina i oswajać trzeba się od nowa. Jeśli za wszelką cenę będziemy starali się zrobić jak najszybciej diagnozę logopedyczną i będziemy naciskać na dziecko to skutek może być odwrotny. Dziecko się zrazi, przestanie współpracować, gabinet i osoba logopedy będzie się źle kojarzyć, pojawią się problemy z wychodzeniem na zajęcia, pakowaniem zeszytu do zajęć, wychodzeniem do szkoły w dni, w których odbywają się zajęcia logopedyczne, zacznie się wchodzenie pod stół tzw. bierny opór lub odpowiadanie na wszystkie polecenia „ nie ”.
Do tego bardzo łatwo doprowadzić zbytnią nadgorliwością logopedy do przeprowadzenia jak najszybszej diagnozy i choć chęci i intencje nauczyciela są dobre to efekt może być opłakany. Brak wyczucia, intuicji i zdrowego rozsądku u nauczyciela daje efekty odwrotne do zamierzonych. Jeśli do takiej sytuacji dojdzie to konieczna jest zmiana osoby prowadzącej zajęcia, a „odczarowanie” tematu zajęć logopedycznych trwa około roku. Dziecko musi polubić nową osobę, od nowa oswoić gabinet, nauczyć się współpracować, ćwiczyć, „ bawić ” się z logopedą, trzeba zastosować nowy system wzmocnień. Na to wszystko traci się mnóstwo czasu, który możnaby przeznaczyć na konkretne ćwiczenia z dzieckiem. Dlatego pamiętajmy, że tak ważne są początki, a pośpiech jest zawsze złym doradcą.

Drodzy rodzice nie denerwujcie się i nie dziwcie się, że w zeszytach waszych dzieci nie pojawiają się od pierwszych zajęć ćwiczenia logopedyczne, ponieważ każda terapia musi zacząć się gruntowną diagnozą. Pełna diagnoza logopedyczna u zdrowego sześciolatka trwa około dwie godziny lekcyjne w zależności od wydolności dziecka. Należy przyjąć, że u naszych dzieci, które mają niższą wydolność, inteligencję, słabszą koncentrację i uwagę oraz inne zaburzenia rozwojowe to czas potrzebny na pełną diagnozę logopedyczną będzie dwa razy dłuższy, czyli około cztery zajęcia u dziecka, które od początku dobrze współpracuje i nie musimy poświęcać czasu na adaptację do nowego środowiska.

Pamiętajmy, że dzieci to nie roboty i do każdego trzeba podejść indywidualnie. Dajmy im czas na adaptację. Pierwszy miesiąc w szkole to okres ochronny – wszyscy się poznajemy, bo bez tego edukacja i terapia jest niemożliwa.

Opracowała: Dorota Stachowicz

Facebooktwitter